W ciągu ostatnich dwóch lat dostałam od Was dużo maili dotyczących mojej wymiany. Tego czy wyjechałam, co się stało z Kolumbią. Także pytań o sprawy dotyczące samej wymiany - i z nich się bardzo cieszyłam, gdy mogłam Wam pomóc.
Postanowiłam napisać tutaj - w miejscu do którego każdy ma dostęp jak dalej potoczyła się moja droga. To dość niezwykłe jak szybko i niepostrzeżenie czas mija.
Wspominałam już kiedyś, że trudno jest pisać o niespełnionych marzeniach. Zwłaszcza o takich na które się poświeciło dużo czasu w swoim życiu. Ja na marzenia o wymianie poświeciłam właściwie trzy lata. Moment w którym postanowiłam, że na nią nie wyjadę był najcięższym wyborem mojego dotychczasowego żywota. Al
