poniedziałek, 24 grudnia 2012

Ho, Ho, Ho - Christmas.

Wszyscy piszą świąteczne posty. Nie lubię być jak wszyscy, ale postanowiłam napisać. Nie będę Wam życzyć Wesołych Świąt... Ponieważ to nie jest zależne ode mnie czy będą wesołe ;) Nie lubię świąt.. to ciężki moim zdaniem niepotrzebny okres. Z chęcią zobaczę jak to będzie w Ameryce. Może zobaczę. Miło będzie poznać coś zupełnie nowego od tego co mam teraz. Ale pochwalcie się prezentami, w końcu to tak na prawdę zostaje jedynie na dłużej. Co dostaliście? Aby wykluczyć pytanie "Co ja dostałam", odpowiem na nie teraz. Książkę z daniami kuchni Włoskiej (są tam dziwne dania i jak coś będę stamtąd chciała ugotować to raczej pozmieniam to i owo), 2x perfumy (w kolorowych, eleganckich torebeczkach

czwartek, 6 grudnia 2012

How it all began...

Przypomniałam sobie właśnie dzięki rozmowie z Maddie jak to do końca było, że zaczęłam interesować się wymianą. Od kiedy przeczytałam Harry'ego Pottera, chciałam bardzo, ale to bardzo pojechać do Londynu... to było gdzieś tak w mojej 4 klasie podstawówki, czyli gdy miałam 10 lat.  Drugim moim marzeniem było wyjechanie do szkoły z internatem w której będą obowiązkowe mundurki. Za dużo jakiś seriali właśnie dziejących się w szkołach z internatem(np. RBD) + Harry Potter. Gdzieś tak w 5 klasie podstawówki, gdy ogarnęłam się już po młodzieńczym buncie, zainteresowałam się tym na większą skale. Zaczęłam szukać szkół z internatem pierw w Polsce... po

czwartek, 29 listopada 2012

This is a joke? - No, real life.

Długo zabierałam się do napisania tej notki.. chyba już tak od tygodnia chodzę i myślę, czy coś napisać. Ale wreszcie, dziś po spotkaniu Rotary postanowiłam to zrobić. Tak, owszem, byłam dziś na spotkaniu Rotary... po podpisy do aplikacji. Dowiedziałam się ostatnio, że mój wyjazd do Stanów... jest możliwy jedynie na 10%. Czujecie to? 10%. Czemuż to tak? Niestety jest wielu kandydatów - mało miejsc. Napisałam o tym całą notkę o takim samym tytule jak ten. Ale ochłonęłam i ją usunęłam  Wierzę nadal na 100%, że pojadę do tych Stanów, także Was też nie będę zasmucać czy coś takiego. Co tam u mnie? Aplikacje mam już prawie całą wypełnioną, został mi tylko dentysty 

piątek, 16 listopada 2012

Meeting at Rotary.

Wczorajszy dzień był dziwny. Poczynając od szaleńczych zmian zachodzących z moim samopoczuciem, kończąc na spotkaniu Rotary. I chyba na to oczekujecie najbardziej? Więc dobrze, dobrze... Cieszę się, że poszłam na te spotkanie z Maddie, bo inaczej sama bym się chyba zgubiła ;p. Weszłyśmy do jakże ekskluzywnego hotelu i po wskazówkach uda

wtorek, 13 listopada 2012

Before the meeting of the Rotary.

Już za dwa dni... Za dwa niemiłosiernie długie dni... Ujrzycie tu o to w tym miejscu... mega interesującą, niezwykle fascynującą... rozstrzygającą notkę. Może być to notka w której się z Wami pożegnam.. A może i notka, w której oznajmię Wam, że almost officially jestem exchange studentem. Trzymajcie kciuki... edit.(14/11 g.21:12 Muszę się z Wami tym podzielić. Nie uwierzycie co się stało! Dosłownie z jakieś 25 minut temu zadzwonił do mnie pan z Rotary z zapytaniem gdzie w końcu chcę jechać. Dał mi do wyboru na prawdę cały świat! Polecał mi RPA.. Wielką Brytanie. I powiedział, żebym się zastanowiła, tylko że, no za 10 minut musiałam mu wysłać zgłoszenie wstępne z wybranymi 3-ma k

niedziela, 28 października 2012

From sadness to dream.

Mam wrażenie, że kilka osób marzy o tym, aby mnie wymęczyć na śmierć. Okey, dobra.. piszę! Jadę na wymianę! Jak tylko przekonam moją mamę na przyjęcie wymieńca, lub ewentualnie jeśli będzie możliwość znajdę jakąś chętną rodzinę na przyjęcie... to pojadę. A stało się to następująco... W momencie w którym całkowicie pogodziłam się z tym, że nie pojadę, okazało się, że jeśli będę jechać z Rotary, całość wypali, bo 15 tysięcy które będę potrzebowała da się ogarnąć. Nie wyobrażacie sobie jaki dla mnie to był wielki szok i radość jednocześnie. Ale po chwili zeszło ze mnie wszystko. No bo co zrobię z kwestią przyjęcia do siebie kogoś? Mama powiedziała, że nie ma mowy o czymś takim, także.. no chy

piątek, 19 października 2012

I don't know anything.

Przepraszam Was, ale nie wiem czy chcę jechać na wymianę. Zastanawiałam się nad tym długo. Naszły mnie mega wielkie wątpliwości. Jaki jest sens jechać, jeśli wszyscy mówią, że i tak sobie nie poradzę? Owszem, otworzyło by to przede mną wiele dróg, dało na prawdę wiele możliwości. Ale ja powoli też zaczynam wierzyć w ich słowa. PS Prosiłabym, abyście podpisywali się pod swoimi komentarzami krótkim imieniem. Nie lubię jak nie wiem z kim piszę. ;)

niedziela, 30 września 2012

Silence. Peace.

Cieszy mnie widok ponad 3 tysiąca wejść na stronę. Całkiem zadowalający. J Dziękuje wszystkim, że są tak aktywni jak tylko pojawi się jakaś nowa notka i mnie wspierają, choć nawet jeszcze nie pojechałam na wymianę. A co do niej to.. mam nowe pokłady energii dzięki Maddie (Gadanie do 2 w nocy, nie? ;p) i Alicji K. (ej, mogła byś się częściej odzywać!). Nie wiem czy osoby wcześniej czekające z niecierpliwością na rozpoczęcie załatwiania spraw z wymianą miały chwilę beznadziejności, załamania i chęci zrezygnowania jak ja. Ale dla przyszłych ludzi których może to też spotkać – najważniejsze abyście mieli znajomych którzy Was będą wspierać, przyjaciół.. czy też nieznajomych którzy tak j

niedziela, 16 września 2012

New plan?

7 września byłam na rozmowie w Almaturze. Wypytałam tą Panią o wszystko o co tylko się dało i co pamiętałam. Co do moich ocen, to niestety nie ma pewności, że mnie przyjmą na program, dopiero mam wysłać skany świadectw jak już się zdecyduje. Postanowiłam też, że tego dnia nie będę pisać testu SLEP. Pani mi wręczyła wizytówkę i powiedziała, że zaprasza jak będę gotowa. Ogółem wszystko przebiegło w bardzo miłej atmosferze. :) Zaczynam się trochę obawiać, że nie uda mi się napisać tego testu aby się zakwalifikować na program. I to jest kolejne duże prawdopodobieństwo... dlatego też.. postanowiłam spróbować z Rotary. Jak wiecie lub nie wiecie, nie mogę przyjąć do siebie do domu wymieńca, a&nbs

wtorek, 14 sierpnia 2012

How it started.

Na tym blogu będę opisywać swoją wymianę na rok do USA na rok szkolny 2013/14. Od czego zaczął się pomysł z wymianą? Kiedyś, chciałam pójść do college w Londynie, albo po prostu uczyć się tam w szkole, jakiejkolwiek. W listopadzie 2011r. pojawił się pomysł na wymianę zagraniczną, tak po prostu... sam z siebie. Także zaczęłam szukać, na początku oczywiście myślałam o Anglii, ale szybko zrozumiałam, ze tam mam bliżej i jest większe prawdopodobieństwo, że będę mogła po prostu pojechać do Londynu kiedy będę chciała. Także, trafiło nagle na USA.. znalazłam jakiś nieaktualny blog dziewczyny która bodajże była w Teksasie, zaczęłam więc szukać więcej na ten temat. Wpisałam po prostu w google "wym
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka